Sehun, ubrany w swój najzwyklejszy,
granatowy podkoszulek i krótkie czarne spodenki, spoglądał to w lewo to w
prawo. Razem ze swoją klasą znajdował się na sali gimnastycznej, ćwicząc –
grając w piłkę i ewentualnie nabijając się lub narzekając na mniej obdarzonych
talentem sportowym uczniów. Wzrok nastolatka powolutku przemierzał salę,
szukając oczywistego celu. Miał odwrócić głowę w prawo po raz dwudziesty
dziewiąty, gdy nagle ujrzał przed sobą twarz Kaia. „Pysk”, jak to ujął w swoich
myślach. Paszczydło.
- Może być zaczął grać? – Patrzył,
jak usta kolegi formują owe słowa, ale za pierwszym razem jakby ich nie
zrozumiał. Potrząsnął głową i zrobił zdziwioną minę.
- Nie widzisz, że biegam w pocie
czoła? – Teatralnie otarł wspomniane czoło wierzchem dłoni.
Kai wykrzywił się.
- No najwidoczniej musiało mi to
umknąć.
- Jaka szkoda.
- Wyglądasz, jakbyś miał na sobie
piżamę – zauważył, przyglądając się Sehunowi od stóp do głów.
- Bo mam.
- Co?
Blondyn uśmiechnął się sztucznie,
nagle zwracając całą swoją uwagę – i twarz przy okazji – do Jongina.
- Wiesz co, Kai? Idź sobie.
Przeszkadzasz mi w obserwowaniu Luhana. – I z powrotem przeniósł wzrok na
drobną postać przemierzającą przeciwległy koniec sali. Luhan zawsze był dobry w
nogę i Sehun nie był jedyną osobą, która lubiła go obserwować podczas
wychowania fizycznego. Wzrok po prostu jakoś tak zawsze kierował się na niego;
nie, żeby Oh podobało się to, że każdy bezkarnie czyni to, co w jego mniemaniu było
przeznaczone tylko i wyłącznie dla niego. Nastolatek westchnął przeciągle, gdy
Lu po raz trzeci strzelił gola do ich bramki.
- Przed chwilą stwierdziłeś, że
ciągle grałeś, a teraz, że obserwujesz…
- Idź sobie, idioto.
- I tak nigdy nie będziesz tak
dobry, jak on – stwierdził radośnie Kai, podpierając boki. – We wszystkim,
jeśli mam być szczery.
Sehun złowieszczo uniósł brew i
wlepił w niego najbardziej mordercze spojrzenie, na jakie tylko było go stać w
tym momencie. Uniósł nogę i z pełną premedytacją wycelował w pewne wrażliwe
miejsce, przez które nie sposób było się nie skrzywić czy nawet nie krzyknąć.
Otóż – piszczel.
- Ała! – wrzasnął Jongin, patrząc
nań z nienawiścią tak gorącą, że mogłaby topić skały, a następnie przymierzył
się, by mu oddać, ale Sehun nie marnował już ani chwili dłużej na tego chłopaka
inteligencji pantofelka i pobiegł przed siebie, uśmiechnięty od ucha do ucha.
Brązowowłosy chyba jeszcze coś mówił, ale ten uznał wspaniałomyślnie, że należy
do zignorować – i cóż, tak też zrobił. Przecież nic nie mogło przerwać mu
takiej przyjemnej czynności, jaką jest obserwowanie. Nieważne, że szybciej niż
stopniowo zaczęło zaliczać się do zwykłego szpiegostwa… Ale któż mógł mu tego
zabronić?
Czy on by się kogokolwiek posłuchał?
Jasne, że nie!
Tak też, gdy lekcja wychowania fizycznego
powoli dobiegała końca, Luhan wydawał się jakiś rozdrażniony. Czuł się mniej
więcej tak, jak osoba, którą bardzo swędzi ręka, a ta aktualnie jest uwięziona
w gipsie. Skoro porównywać tak dokładnie, Sehun był taką swędzącą ręką.
Najchętniej by się jej pozbyto, ale nie jest to możliwe, dopóki nie pozbędzie się
gipsu. Tylko co Lu mógł w takim wypadku zrobić? Całe nic. Tak też po gwizdku
nauczyciela zwiastującego koniec lekcji, poszedł szybko do szatni.
Gdy tylko Luhan zniknął z jego pola
widzenia, prawie zachłysnął się powietrzem, gdy jego nie do końca zdrowa głowa
podsunęła mu pewien pomysł. Spoglądnął za siebie, dla odmiany szukając Kaia, a
gdy go znalazł w już niewielkiej grupce zmierzającej do dwudrzwiowego wyjścia,
podbiegł ku niemu i omal nie przygwoździł go do ściany.
- Stary, musisz mi pomóc! –
krzyknął, podejrzanie podekscytowany. Kai, już pomijając ciągłą złość o bolący
piszczel (Sehun miał niemało siły w nogach), aż się wzdrygnął.
- Rany, jaki ty jesteś niewychowany –
burknął. – Czekam na pewne słowo, to wtedy ci pomogę. Może.
Sehun zastanowił się przez chwilę. Następnie
uśmiechnął się.
- Szybko?
I zniknął za drzwiami, tak też
Jongin został sam. Wziął głęboki oddech, aby się uspokoił, bo czym wybiegł za
przyjacielem, myśląc sobie, dlaczego w ogóle to robi. Wiedział jednak, że Hun
nie przetrwa bez niego zbyt długo.
- Hej! Poczekasz czy nie, idioto? –
zawołał go, irytując się coraz bardziej. To chciał tej pomocy czy nie? Poza tym
był ciekawy, jaki kolejny beznadziejny pomysł przyszedł do sehunowej tlenionej
łepetyny. Na szczęście moment później go dogonił. Hun, mówiąc mu swój
złowieszczy plan, niemal się zapowietrzył – czyli właściwie jak zawsze, kiedy
za bardzo się czymś podniecał. Kai nie wiedział, czy ma mu być go żal z tego
powodu, czy może się bezkarnie z tego śmiać. A może to jakaś choroba…?
W każdym razie, kiedy pewna męska
blondynka skończyła dławić się powietrzem, przyszedł czas na krótkie załamanie
nerwowe Jongina. Nie mógł w to uwierzyć.
- Ty tak na serio? – spytał,
zrozpaczony.
- A jak myślisz? – Jak zawsze
szczerzył się. To był przerażający wyszczerz, aż ciarki przechodziły po plecach.
Kai westchnął, ale odparł tylko, by wreszcie poszli, bo Luhan w końcu opuści
szatnię. Bo – naturalnie – plan dotyczył tego drobnego chłopaka. Wszedłszy do
szatni, brunet od razu poszedł w jego stronę, zaś Sehun skręcił trochę w bok,
bliżej szafek i wieszaków na ubrania. Z tego, co zarejestrował kątem oka, Lu
już ściągnął koszulkę i naprawdę wiele go kosztowało to, iż odwrócił wzrok od
tego pięknego ciałka i czekał. Teraz była kwestia Jongina i pod żadnych pozorem
nie mógł mu przerwać przedstawienia, bo inaczej cały jego misterny plan runąłby
w gruzach. Oparł się o jedną z szafek i zagryzł dolną wargę.
Kai w tym czasie popukał Luhana po
ramieniu i ten spokojnie się odwrócił. Najpierw wydawało mu się, jakby Lu się
wystraszył, acz najwidoczniej uświadomił sobie, że to tylko Jongin – nie Sehun,
więc nie musi się specjalnie martwić. Kai miał nawet przez moment poczucie winy, naprawdę. Przełknął ślinę i
uśmiechnął się.
- Luhan! Co tam? – spytał, nie do
końca wiedząc, co powiedzieć. Sehun dał mu tylko takie instrukcję, żeby go
czymś zając. Zwykła pogawędka też się nada? Czy powinien wymyślić coś… bardziej
kreatywnego?
- Hm, w porządku – odparł ostrożnie,
oczywiście nie wiedząc, do czego Kai zmierza. On sam tego zresztą nie wiedział,
przez krótki moment przyglądał się jego twarzy, a potem dostrzegł jakiś ruch za
nim – niedługo zdał sobie sprawę, że to Sehun. Nagle ta cała sytuacja zaczęła
go niemożliwie bawić. Sehun był pojebany. Uśmiechnął się szeroko.
- Chciałbym sobie przekłuć wargę –
rzekł znienacka. – O, tutaj. – Dotknął niedaleko prawego kącika ust. – Co o tym
myślisz?
- Czemu nie spytasz o to Sehuna? – zainteresował
się. Trafił w ciekawy moment, mówiąc to. Wspomniany właśnie wtedy zdecydował
się zabrać to, po co się tak skrada, a mianowicie koszulki Lu – tę, w której
przed chwilą grał, i oczywiście tę zwykłą. Kai miał wrażenie, że Hun o mało nie
pisnął z wrażenie, że Luhan o nim wspomniał. Sam! Bez zmuszania!
- Bo Sehun jest głupi – odpowiedział
z przyjemnością, na co słyszący wszystko blondyn skrzywił się kwaśno i wycofał.
Kai aż się zaśmiał, Luhanowi drgnęły kąciki ust.
- Po lewej stronie będzie wyglądał
lepiej.
- O, tak sądzisz? – Wyszczerzył się
jeszcze raz. – W takim razie dzięki!
Przebrał się szybko i wyszedł z
szatni. Chciał wprawdzie zobaczyć, co stanie się zaraz, ale z drugiej strony
był pewien, że Sehun i tak wszystko mu opowie, i to z wszystkimi szczegółami,
czego bał się najbardziej. Widząc, że Lu zaczyna szukać swoich rzeczy, poczucie
winy odezwało się znowu, ale pozbył się go, potrząsając głową.
Luhan przeklął.
- No gdzie to jest… - mruknął pod
nosem. Wszyscy zdążyli już wyjść, a on nadal stał pod swoją szafką jedynie w
samych spodniach. Wiedział, że jeśli będzie tu stał zbyt długo, spóźni się na
lekcje. Nawet długa przerwa kiedyś musiała się skończyć. Z frustracją po raz
setny przeszukał plecak i zaklął znowu. Jak ma teraz stąd wyjść? Nie może
przecież szwendać się półnagi po szkole, a co dopiero po mieście. Gdyby jeszcze
ktoś tu był, mógłby przynajmniej pożyczyć jakąkolwiek koszulkę, ale niestety
został sam. No, przynajmniej tak mu się wydawało. W czasie gdy denerwował się
coraz mocniej, Sehun wyszedł zza szafek z pięknie poskładanymi w kostkę dwiema
bluzkami. Łudzące przypominającymi te, które to Luhan „zgubił”.
- Czego szukasz, Lu? – zagaił, gdy
ten wciąż stał do niego tyłem. Zarejestrował, że chłopak na chwilę zamarł.
O nie, myślał Luhan, o nie, nie,
nie. Odwrócił się powoli, Sehun zdążył już podejść bliżej.
- Może tego? – Uniósł dwie kosteczki
materiału wyżej, niemal na wysokości twarzy chłopaka, zaś jego usta formowały
tak piękny, anielski uśmiech, że aż trudno było uwierzyć, że ten oto blondyn
zaaranżował całą sytuację.
Luhan westchnął ciężko.
- Pewnie nie oddasz mi tego po
dobroci? – mruknął, starając się na niego nie patrzeć. Bał się, że jego oczy
mogłyby wyrzucać kilkutysięcznowoltowe strumienie prądu.
- Oczywiście, że ci oddam – odparł. –
Nie mógłbym pozwolić, żeby oglądała cię cała szkoła. – Prychnął. –
Niedorzeczność. Mam po prostu pewien warunek.
Oooo nie… Luhan przełknął ślinę. Aż
bał się zapytać.
- No? Co chcesz? – Zerknął za Sehuna,
chcąc sprawdzić, czy drzwi są zamknięte. Na szczęście (a może na nieszczęście?)
były.
Uśmiechnął się. Znowu. Ciarki na
plecach. Znowu.
- No jak to co? Musisz mnie
pocałować.
Gdyby szedł teraz po schodach, na
sto procent by się potknął. Gdyby akurat przechodził przez pasy, na pewno
zahaczyłby nogą o krawężnik. Nawet jeśli szedłby zwykłą, prostą drogą,
najzwyczajniej by się wywalił. Z uświadomienia sobie swojej beznadziejnej
sytuacji.
Pociągnął nosem.
- Jeśli nie, to już sobie idę… -
Sehun zaczął się odwracać. Luhan zaklął na niego siarczyście w swoich myślach.
- Nie! Okej – odparł, zrezygnowany. –
Okej.
Coś w Hunie jakby się obudziło.
Rozwarł szerzej powieki, podszedł prędko do nastolatka, wcześniej rzuciwszy
koszulki na ławkę stojącą równolegle do ściany, i ujął w dłonie jego twarz.
Luhan nie był pewien, jak się zachować. Czuł się nieswojo. Miał zamknąć oczy?
Co…
Ale nie zdążył do końca się
zastanowić, gdyż ciepłe usta pocałowały jego i poczuł falę… przyjemnego
uczucia, o dziwo. Sehun przesunął dłonią po tyle jego głowy i aż dziwił się
sobie, że jeszcze nie odskoczył. Ale nie było mu źle, więc dlaczego miałby… Poczuł,
jak Sehun się uśmiecha i po chwili odsuwa, ale nie odrywa dłoni od jego lewego
policzka. Przez moment przyglądał się blondynowi w milczeniu, aż wreszcie ten
spuścił wzrok, uśmiechnął się lekko i pokręcił głową.
- Nie było tak źle, hmm? – mruknął,
po czym odwrócił się i skierował do drzwi, śmiejąc się jakoś dziwnie łagodnie,
tym sposobem zostawiając Lu samego.
I zdezorientowanego jak nigdy dotąd.
~***~
Hej! Cóż ja mogę powiedzieć. Wybaczcie za tak długą przerwę, ale nie dałam rady. Mam nadzieję, że nie zniknę już na tak długo. Bardzo dziękujemy za pamięć! Miłego czytania.
Cóż powiem...chyba się trochę pozmieniało w humorze tego fika xD i w moim odczuciu na lepsze xD także trzymam kciuki za opowiadanie <3 i mam jeszcze pytanie apropo cm - będzie kontynuacja? Oby <3
OdpowiedzUsuńO kurczaki xD
OdpowiedzUsuńNie zawiodłam się, czekając na kolejny rozdział! Po prostu uwielbiam Sehuna i Jongina. Są genialni. A ten całus na koniec asdfghjkl.
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział i mam nadzieję, że tym razem wena dopisze i będzie nieco szybciej! :D
super rozdział!
OdpowiedzUsuńczekałam tak długo, ale sie nie zawiodłam :) mam nadzieje, że Sehuna nie zamkną za to prześladowanie Luhana hahaha
czekam z niecierpliwością na następny :*
życzę dużo weny :D
kompletnie mnie zaskoczylas, ahh hunhan ❤ czekam na następnego
OdpowiedzUsuńDostałam ataku śmiechu, jezu. Kocham to ff <3
OdpowiedzUsuńO MÓJ BOŻE :_; Czekałam na to ;;;;;;;;;; tak bardzo ;;;; i czekam na kolejne.. na każde wasze ;; <3
OdpowiedzUsuńhwaiting :3
O rany w końcu rozdział ! Muszę przyznać że udał ci się ( w sumie tak jak poprzednie :p ) Czekam na kontynuację tego cudeńka <3 Powodzenia ! :D
OdpowiedzUsuńOch, tak bardzo czekałam na nowy rozdział. Wiedziałam, że będziesz to kontynuować. Po prostu byłam pewna. To opowiadanie jest za piękne żeby je od tak przestać pisać. Dziękuję za rozdział. Humor naprawdę fajny. Lubie tutaj Sekaia. :D. Za to Luhan denerwuje. Nie wiem, jakoś Sehun z Kaiem są tacy kdkdjaemfkskv <3. Ale czekam na dalsze rozdziały. Na pewno mi się to zmieni i Hunhan będzie dominującym paringiem. Tzn juz jest. Ale wiesz. W mojej głowie xd. Nieważne. :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszej pracy :) huehueh.
Och, tak bardzo czekałam na nowy rozdział. Wiedziałam, że będziesz to kontynuować. Po prostu byłam pewna. To opowiadanie jest za piękne żeby je od tak przestać pisać. Dziękuję za rozdział. Humor naprawdę fajny. Lubie tutaj Sekaia. :D. Za to Luhan denerwuje. Nie wiem, jakoś Sehun z Kaiem są tacy kdkdjaemfkskv <3. Ale czekam na dalsze rozdziały. Na pewno mi się to zmieni i Hunhan będzie dominującym paringiem. Tzn juz jest. Ale wiesz. W mojej głowie xd. Nieważne. :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszej pracy :) huehueh.
Omg powiem że naprawdę warto było czekać~! Ten pocałunek byl taki...fjskfudnfidnfjsl ♥ Na samo wyobrażenie lecu mi krew z nosa x.x błagam napisz szybko następny rozdział.. <3
OdpowiedzUsuńZdecydowanie najlepszy hunhan jaki czytałam!!!! Pisz dalej i szybko proszeeee *^* BOSKIE !!! <3
OdpowiedzUsuńKiedy można się spodziewać następnej części?
OdpowiedzUsuńpostaram się szybko napisać, do tygodnia : D
UsuńCzekam na następny! Nie poddawaj się i pisz dalej ♥
OdpowiedzUsuńCzekam jest cudowny
OdpowiedzUsuńUszati, zamorduje cie slabsovkabpf WIEM ŻE MASZ JUŻ TROCHE NAPISANE, ZABIERAJ SIE ZA TEGO BLOGA ALBO ZJEM CIE NA OBIAD (lepiej pisz, bo jestem na diecie) DHJSJCPDNAKCKF Weny życzę :) xx
OdpowiedzUsuńPiszesz opowiadanie którego tematyką jest K-pop? Zgłoś się do naszego nowego spisu --->http://szafa-blogow-k-popu.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKiedy dalej? ;-; Codziennie wchodzę na bloga i już zaczynam umierać wewnętrznie. >_< Nawet już nie umiem obliczyć ile czekam na nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńJa nadal tu jestem i pamiętam x_x Uszati błagam cie naprawdę, dodaj kolejny rozdział! Ten fick jest taki cudowny, nie możesz mi tego zrobić. On aż Prosi się o kontynuację ;_; /MW
OdpowiedzUsuńBędą jeszcze kolejne części?! To ff jest świetne, a ja nie mogę się doczekać :'(
OdpowiedzUsuńBędzie kolejny rozdział ? Proszę cię ten ff jest cudowny znalazł się na mojej liście ulubionych opowiadań ...i błagam o kolejny rozdział ~~~♡
OdpowiedzUsuńOmmmo :3
OdpowiedzUsuńAle suuuper!
Będziesz kontynuować?
Serdecznie zapraszamy na nowo otwarty spis opowiadań o k-popie oraz j-popie. Jest to kilkudniowa witryna, dlatego też zbieramy zgłoszenia. Administracja ma doświadczenie w prowadzeniu tego typu stron, więc jest pewność, że nie zostanie ona usunięta lub opuszczona. Zachęcamy Cię do zgłoszenia swojego bloga do spisu. Niczego na tym nie tracisz, a wręcz przeciwnie - możesz zyskać nowych czytelników. Jeśli podoba Ci się nasza idea, byłybyśmy wdzięczne, gdybyś poleciła tę stronę swoim znajomym, którzy także piszą opowiadania na ten temat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, administracja spiskj.blogspot.com
Kiedy rozdział? Naprawdę powinnaś pisać dalej to ff! ☺ błagam cię!
OdpowiedzUsuńTo jiż prawie rok... A JA PAMIĘTAM, ŻE PISAŁAŚ MA TT, ŻE MASZ JUŻ POŁOWE ROZDZIAŁU
OdpowiedzUsuńPotrzebuje kolejnego rozdziału... Błagam ♥
OdpowiedzUsuńUszati...
OdpowiedzUsuń